Dziś kilka tekstów króla Juliana ;)
Ach te człowieki. Niezbyt ruchawe, ale zawsze, nie?
*
Hańba Ci!
*
Jestem robokrólem i w ogóle... Mam moc, mam moc...
*
Maurice, ręka mi zdrętwiała, machaj za mnie.. Szybciej ty leniwa małpo!
*
Nie będziesz mi tu przebywał koło stopy.
*
Nie wolno naśmiewać się z dziwolągów.(he, he)
*
Po długim i dogłębnym procesie tentegowania w głowie...
*
Ci! Ani mru mru! Nie naruszać milczenia. Nie naruszam. Ci! Który tam hałasuje? A, to znowu ja.
*
Andrzej z Zielonej Góry chce wykorzystać telefon do przyjaciela, moim zdaniem powinien strzelać.
*
*
Bóg zapłać, pradawni bogowie!
*
-Kto chce chrupka?
*
Hańba ci, Maurice! Ledwie się gibiesz.
*
Mienie władzy to obowiązek króla.
*
Jesteście bomba pradawni bogowie!
*
Chciałbym oglądać zwierzęta na komputerze. A raczej chciałbym SIĘ oglądać na komputerze. Eee... co to jest komputer?
*
Król Julian to Nadgminny Pogromca Śluzówek
*
Nie, nie, nie, wcale nie rozmawiam! Skazałem go na mękę ciii! milczenia
*
To jest magiczne, królewskie coś, czego nie jesteś godzien! A może chcesz skończyć tak jak Maurice? No sprawdź mnie, sprawdź mnie, no, sprowokuj mnie jak śmiesz?
*
Marlena kocha mnie zatraczeńczo, czemu się wcale nie dziwię, jestem atrakcyjny, ale dlaczego stało się to akurat teraz, kiedy jest brzydka i warczy?!
*
Nawzajem, gburze we fraku!
*
Skoro nieloty ptaki pingwiny mogą sobie mieć misje, to i lemury też mogą! Operacja zwie się: Tyłek chyłek, drapanie sapanie.
*
Morris kup różowe stroje z marszczonymi rękawkami aby podkreślić naszą męskość.
*
E tam, co znaczy jedno ugryzienie w tyłek wśród przyjaciół? Masz.. Gryź se na zdrowie
*
O jak ja lubię się śmiać! To takie ciekawe doświadczenie!
*
A teraz szybko zanim dotrze do nas, że to bez sensu.
*
Tak śmierdzą tylko pingwiny i niektóre zakonnice.
*
Albowiem jesteśmy tylko mięsem...
*
Zawsze jest jakaś opcja.
*
To nic osobistego... po prostu jesteśmy od ciebie lepsi.
*
Mordy w kubeł jeśli można...
*
*
Maurice: A co to ma właściwie znaczyć?
Julian: Hmm... Ktoś składa pingwiny w krwawej ofierze bogom wulkanu. No, są takie sytuacje.
*
Julian: A kto tyknie stopę będzie wygnany won z królestwa!
Maurice: Tak definitywnie?
Julian: Wygnany won, tak definitywnie, jestem elastyczny, ale w sprawie stopy obowiązuje zero tolerancji!
*
Julian: Czy mnie się zdaje, czy coś tu śmierdzi?
Maurice: No, nie wiem, czy można im zaufać...
Julian: Milcz, głupcze, mam na myśli, że śmierdzi im dorszem z dzioba. No, idź otwórz okno!
*
Skipper: Ej, ty, lemur. Masz może jakieś ostatnie życzenie?
Julian: Właściwie to tak, gdybyś był taki uprzejmy. Zjadłbym banana w cieście, ale bez ciasta i... Ooo... ale to jest tylko taka słowna zaczepka, tak?
*
Skipper: Nie udawaj głupiego, ogoniasty!
Julian: A jeśli nie udaję?
*
Maurice: No.. a masz jakiś plan?
Julian: Lepiej! Mam urok osobisty.
*
Skipper: No, odezwij się! Ile widzisz palców? (Pokazuje płetwę).
Julian: Eee... czy to jest pytanie z haczykiem?
*
Julian: Ech, zróbmy to samo co tamte niskie istoty.
Mort: Krasnale?
Julian: Pingwiny!
*
Julian: Ty jesteś babą!
Marlenka: No, z grubsza...
*
Nessi ;*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz